Tylko Tsatsiki- recenzja
Na spotkaniu blogerek po Mazursku po małej "wymianie" otrzymałam książkę "Tylko Tsatsiki"Wydawnictwa Zakamarki.
Tytuł od razu mnie zaintrygował. Bo z czym może kojarzyć się słowo Tsatsiki? Dla mnie to jogurt, sałatka lub coś "greckiego".
Otóż Tsatsiki to imię. Imię chłopca, który rozpoczyna trzecią klasę....
No tak zdawałoby się ,że moje córki jeszcze długo nie zaznają szkoły, gdyż starsza ma dopiero 2,5 roku. Ale ..... mam młodszą siostrę, która zadowolona chwyciła książkę i jednym tchem przeczytała całą! Byłam zachwycona i zdziwiona. Bo jakoś do książek ją nie ciągnie. Może to wina nudy i monotonnej a wręcz tragicznej na tą porę roku pogody....
Wracając do książki.
Wiecie ,że ja też ją przeczytałam? Ha ile się naśmiałam to moje:)
Tak jak pisałam Tsatsiki-nasz główny bohater -rozpoczyna trzecią klasę. Jednakże nie w tym tkwi problem:) Tsatsiki prócz zwariowanej Mamuśki ma dwóch tatusiów. Intrygujące? Czytajcie dalej...
Pierwszy to Tata Jens, z którym mieszka oraz za którego wyszła mamuśka. Drugim zaś jest Tata Poławiacz Ośmiornic mieszkający daaaleko w Grecji. Mnóstwo przygód chłopca związana jest z jego rodzinką:)
Książka jest trzecią wydaną z przygodami Tsatsikiego. Jednakże była to Nasza pierwsza.
Spotkanie z bohaterem obfituje w bardzo zabawne sytuacje. Dziewięcioletni chłopiec urządza imprezy i całuje się z dziewczynami! Ha! Zapisał się nawet na kurs tańca:)
Książka autorstwa Moni Nilsson jest niezwykła, zabawna, idealna dla dzieci ale i dla dorosłych. Zapewnia dobrą dawkę humoru. Oj tak:)Każdy wybuchnie śmiechem czytając miłosnych "podbojach" bohatera, niezależnie od wieku.
Co do wyglądu książka już na pierwszy rzut oka wydaje się interesująca. Z powodu nie tylko wspomnianego bohatera o intrygującym imieniu ale również sama okładka przemawia: "Weź mnie":)
Gustowna i stylowa. Czerwony kolor przykuwający uwagę dzieci, ale moją również. Twarda oprawa, za co bardzo dziękuję. Na pewno się nie zniszczy.
Co do zawartości "Tylko Tsatsiki" posiada ponad 130 stron. Czyli mało jak dla dzieci zainteresowanych.
Jak już wspomniałam siostra przeczytała ją jednym tchem w ciągu... jednego dnia:) Także mój podziw był wielki. O czym to świadczy? O bardzo prostym, zrozumiałym języku. Brak "trudnych słówek" dla dzieci. Zero pytań o cokolwiek. Jest pisana bardzo zrozumiale.Nie dla mnie lecz dla dzieci w granicach 6-11 lat. Choć myślę ,że wszyscy mogą świetnie bawić się przy tej książce tak jak ja:)
Książka podzielona jest na krótkie rozdziały oraz sporo obrazków przypisanych do rozdziałów . Podział ten zachęca dzieci do samodzielnego czytania, a te starsze dzieci nawet nie zorientują się kiedy ją przeczytali.
My już zamawiamy kolejną z przygód bohatera. Kolej na "Tsatsiki i miłość".
Zachęcam do zapoznania się z tą książką. Tylko uwaga! ona wciąga!!!!I jest idealna na wszelkie smutki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz