Co zrobić, aby Twoje włosy się rozczesywały?

Co zrobić, aby Twoje włosy się rozczesywały?


Dziś chciałam Wam odpowiedzieć na te pytanie.Bo która z nas się nie zmaga z włosami. To albo dostała w "genach" idealne włosy, albo ma magiczny szampon. Bo ja od zawsze mam jakieś tam problemy z nimi. To końcówki się rozdwajają, to są suche, przesuszone, albo nie rozczesują się. Problemów miałam mnóstwo. Dbam o nie od zawsze. Stosuję wszelkie nowinki kosmetyczne; maseczki, odżywki. Sauna u fryzjera co miesiąc wskazana. Jednak mam długie włosy i problem z rozczesywaniem mam ogromny. Co tu robić? Otóż stosuję od kilku tygodni metodę OMO .

Sesja zdjęciowa

Sesja zdjęciowa


Dziś zapraszam Was na sesję zdjęciową mojej starszej oraz siostrzenicy. Dwie dwulatki jednak mają tyle energii, że czwórka dorosłych nie nadąża. A co mówić o pozowaniu? Nie ma takiej opcji:) Miałam na myśli sesję zdjęciową, gdzie ułożone dwulatki będą pozować , uśmiechać się. A tu... Jedna w lewo, druga w prawo. Jedna pozuje druga...Już jej nie ma:)

Ale niezawodna Pani Ewelina( EZalewska-Fotografie) ujęła w obiektywie te dwie laleczki:) Co z tego wyszło? Zapraszam to obejrzenia:)

Blogerki po mazursku- sponsorzy

Blogerki po mazursku- sponsorzy



Dziś czas na druga część relacji blogerek po mazursku .
Z racji tego, iż spotkanie było sponsorowane i otrzymałyśmy dużo wspaniałych prezentów chciałam się nimi pochwalić. Upominki, które otrzymałam był fantastyczne. "Ochów" i "achów" nie było końca. Było ich mnóstwo.

Pełnoziarnista zapiekanka, czyli coś nowego na obiad:)

Pełnoziarnista zapiekanka, czyli coś nowego na obiad:)


Ostatnio w poszukiwaniu "czegoś" nowego na obiad, czyli jak co jakieś dwa tygodnie u mnie ,natknęłam się na makaron Lubella "Pełne ziarno". Cóż z nim można zrobić? A no ja zrobiłam dziś zapiekankę:) Oczywiście jak zawsze u mnie czas robienia takowej zapiekanki  jest krótki. Przygotowanie trwa zaledwie 30 minut a pieczemy 15 minut:) A jaka smaczna:) 

Blogerki po mazursku- relacja

Blogerki po mazursku- relacja




W sobotę miałam przyjemność uczestniczyć na spotkaniu blogerek, które odbyło się w Węgorzewie w Gościńcu u Kalicha. Także daleko nie miałam. Dzieci sprzedane dla babci a mama ma wolne. Początkowo na 5 godzin ale spotkanie się przedłużyło. W zasadzie nawet nie wiem o której byłam w domu tak szybko czas zleciał:)
Dziękuję ślicznie organizatorkom całego zamieszania za cały wkład pracy jaki włożyły w spotkanie. Powiem tyle; było super! Skład idealny. Dziewczyny super, choć większość nie znałam wcześniej, może tylko czytałam. Ale wyszłam bardzo zadowolona . A czas tak szybko zleciał.  I dzięki spotkaniu kolacji nie jadłam ale o tym później.:)

Perypetie samotnej matki cz.1

Perypetie samotnej matki cz.1


O tym, że jestem samotną mamą chyba już wiecie:) Jednak samotna mama plus dwójka dzieci do tego blogerka a w danym momencie organizatorka spotkania dla mam! Ot co:)

Konkurs!!!

Konkurs!!!


Witajcie kochani. 

Wraz z Ouhmania przygotowałam dla Was konkurs:)
Do wygrania 52 zł na fotoksiążkę lub fotokalendarz oraz 5 kuponów rabatowych na fotoksiążki w wysokości 50%. 

Zasady w skrócie:
  • Udostępnij grafikę konkursową Tu
  • Możesz zaprosić znajomych do zabawy
  • Miło będzie jeśli zostaniesz obserwatorem bloga
  • Koniecznie skomentuj post Tu żebym wiedziała że bierzesz udział.

Biszkopt robiony na parze

Biszkopt robiony na parze


Trudno zrobić idealny biszkopt. Często nam opada, albo wyrośnie nie równomiernie. Dziś chciałam Wam przedstawić przepis mojej prababci. Nie jest trudny do przygotowania. Jednak powiem Wam,że z tego biszkoptu wychodzą mi blaty tak grube, że mogę zrobić dwa torty!!!Robimy go na parze, w żadnym wypadku nie używamy miksera czy innego robota. Stary sposób, także potrzeba metalowej ubijaczki, ewentualnie silikonowej.

Dobrze, co więc potrzebujemy?


  • 6 jaj
  • 1,5 szklanki cukru
  • 1 proszek do pieczenia
  • 1 szklanka mąki tortowej 
  • 1 szklanka mąki ziemniaczanej


Cukier i jaja ubijać na parze aż będą gęste  i jasne. Wsypać mąkę porcjami (łyżkami) i ucierać. Wlać do blachy. Piec 45 minut.



Wiosenny misz-masz

Wiosenny misz-masz


Przyszła wiosna. Ja już ją czuję. Płaszczyk zmieniłam na skórę. Kozaki w trampki. Czapka poszła won a szalik zamieniłam na komin:) Na spacerki wychodzę codziennie i to pół dnia na nim spędzam. Kocham wiosnę. Uwielbiam te świeże powietrze. Oraz nowości, które pojawiają się po zimie na moim stole. Zupki oraz sałatki i "zielsko"; teraz to będę serwować sobie i mojej rodzince:) 

Dziś moi kochani chciałam Wam zaserwować sałatkę
Copyright © 2014 Blogująca mama dwójki , Blogger